Helen
poniedziałek, 19 wrzesień 2022
Była to zdecydowanie najgorsza wizyta w salonie fryzjerskim w moim życiu.
Nigdy nie płakałam po (a nawet w trakcie) wyjścia od fryzjera, w dniu moich urodzin to się zmieniło. Wizyta rozpoczęła się z 25 minutowym opóźnieniem. Po zapytaniu o szacunkowy czas trwania wizyty Pani poinformowała mnie, że potrwa ona 40 minut (wg Pani wystarczy 20 min na toner, 20 min na cięcie). Znając realia, zapytałam czy czasem nie więcej, Pani przyznała ze może jednak godzinę. Spędziłam w salonie ponad 3h.
Pani Wiktoria jest osobą bardzo sympatyczną, ale zdecydowanie jest w trakcie nauki. Gdyby nie obecność Pani Barbary, wyszłabym nie tylko z fatalnym cięciem, ale również kolorem włosów. Przyszłam, by zmniejszyć widoczność odrostu na rozjasnionych pasemkach i lekko wycieniować włosy z przodu. O ile farba wyszła Ok, cięcie to totalna porażka. Pani Wiktoria najpierw obcięła mi włosy na mokro, potem przez kolejne 20min próbowała ratować je na sucho twierdząc, że chce żeby łatwiej było mi je układać. Zaufałam, że wie co robi, w końcu to zwykle cieniowanie włosów. Wyszłam z krzywa, postrzępiona grzywka (której nie chciałam), której same Panie fryzjerki (3!) nie potrafiły ułożyć przez kolejne 20 min.
Panie były podobnie rozczarowane efektem, bez pytania zaoferowały, żebym nie płaciła za cięcie. Szczerze mówiąc żałuję, za zapłaciłam za farbę, powinnam jeszcze dostać odszkodowanie za kolejne miesiące życia z tą fryzurą. Z bólem serca i tygodniami niezadowolenia z własnego wyglądu,
Rozczarowana klientka
Załączam zdjęcia przed wizytą (właściwie na fotelu jeszcze w salonie) i po.
PS cennik na Booksy nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, o tym dowiemy się dopiero w salonie (mimo tego, że tuż po umówieniu wizyty na Booksy zadzwoniłam do salonu żeby potwierdzić wizytę)
PS 2 Polecam traktować młode Klientki (a właściwie młodo wyglądające :) ) jednakowo jak resztę klientek, czułam się potraktowana jak dziecko